.
No to ja już mam naprawioną klimę

Ale kolejno
Zakupiony kiedyś tam Parch (było to coś kilka lat temu) - klima nie działa.
Jadę do jednej znanej firmy, mam blisko...
Zrobili, napełnili, nie chłodzi...
Pomyśleli, kazali kupić "osuszacz" coby to nie znaczyło.
No mówię zakładajcie - niestety nie, cza se kupić w serwisie Nissana.
Telefonik - kilka stówek - walcie się po co mi klima
Rok se jeżdżę, wkurzyło latem jak przygrzało, wracałem z poligonu i Pamis po drodze.
Zajechałem, umówili, odstawiłem samochodzik na 3h, odebrałem, skasowali coś 110 PLN.
Hmmm, chłodzi??? Ciekawe dlaczego. Może wsadzili Wietnamca z wentylatorem??? No to pytam co było. A nic, napełnili, poustawiali coś tam co trzeba i hula.
No dobra, cieszyłem się klimą coś 2 lata. Przyszedł czas wymienić silnik.
Silnik wymieniony przez znanego naszego kolegę. Klima nie hula bo nie będzie.
Czegoś tam nie ma, coś nie pasuje.
No w dupie tam, jestem leniwy - kiedyś sobie te brakujące elemięta domontuję.
Latka lecą...
Po drodze pytam się drugiego naszego znanego kolegi czemu ta klima nie chce działać.
- Nooo, podobno w Y61 jak obrotomierz nie działa to i klima nie będzie, bo dostaje impulsy.
(Obrotomierz po wymianie silnika też przestał hulać, wiadomo, ktoś nie ogarnął instalacji a głupi wierzy.)
No wie co mówi, olewam dalej...
4 lata nie hulała. Znowuż ze względu na lenistwo.
Wreszcie przyszedł czas że Szanowna Małżonka wyraziła ochotę przetelepać się przez góry "Albionu" czy innej Albanii, jeden pies, w każdym razie trzeba Małżowinie przyjemność zrobić i choćby obniżyć temperaturę w bagażniku...
I zaczynają się schody... K*&^ jak do Pamisu daleko
Jadę do jednej znanej firmy od klimatyzacji. Zostawiam autko na kilka dni.
Odbieram - nie chłodzi! Dlaczego? - Nie wiem, powinna, jest napełniona.... Noszzzzzz.... K*&^
No cóż, przewożę autko do drugiej znanej firmy, mam blisko...
- Jest gaz?
- Chyba tak.
- No to my nie zrobimy bo to coś w elekryce.
Nosz k*&^ mówiłem....
Cóż, wszyscy twierdzą że jest gaz, czas na elektryka.
Zapodaję autko do kabelkarza.
- Jest gaz?
- Wszyscy mówią że tak.
Zostawiam na dzień cały.
- Niestety, coś w elektryce.
- No wiem, dlatego autko u elektryka.
- No ale my nie wiemy co jest.
- Aaa, to co innego. Może podrzucić schematy z internetu?
- Niee, bo ja mam już dość tego auta...
W tym momencie cóś we mnie pękło. Kurwać mać, przecież instalacja elektryczna Parcha jest prosta jak budowa cepa. Ostatnia próba i trzeba się będzie skalać pracą fizyczną przy swoim samochodzie
Umawiam autko w Pamisie. Daleko jak sk*&%^, całe 10km
Stało ze 3 dni, naprawili klimę, poprawili przy okazji kabelki od wyciągary i jakieś inne, wymienili coś tam poprzecierane.
No cóż, POLECAM!!!
A obrotomierz dalej nie działa, chyba muszę sam...
.