FOTORELACJA - Safari w Botswanie by Abo
: czw 21 sie, 2025
To było tak. 
W "zamierzchłych" czasach byliśmy z Elą na safari w Kenii, zorganizowanym nam przez lokalnego przewodnika z Mombasy.
Było cudnie.
Od tej pory zacząłem pomyśliwać o trasie w trybie samodzielnym, za kółkiem, z namiotem, poczuć klimacik. I skompletowaliśmy się po wakacjach w zeszłym roku. 4 auta, 4 pary.
Organizacja była bardzo napięta, bo na ten kraj i te miejscówki to już było pół roku za późno, ale się wszystko udało.
Plan był taki: Warszawa - Abu Zabi - Johannesburg - odbiór aut - trasa do Maun - samolot - Johannesburg - Abu Zabi - Warszawa.
Auta wypożyczyliśmy z kompletnym biwakowym wyposażeniem w firmie Bushlore, i mogę tą firmę w pełni polecić.
Tak jak wybór maksymalnego ubezpieczenia. W takiej trasie trzeba się liczyć przy mniejszym ubezpieczniu że jak cokolwiek się stanie - a się stanie - to płacisz wkład własny. Kamyki się z szybami nie lubią. Tak samo jak rośliny w Botswanie spokojnie przebijają MTki
Na podrapanie lakieru tu nikt nie zwraca uwagi.


W "zamierzchłych" czasach byliśmy z Elą na safari w Kenii, zorganizowanym nam przez lokalnego przewodnika z Mombasy.
Było cudnie.
Od tej pory zacząłem pomyśliwać o trasie w trybie samodzielnym, za kółkiem, z namiotem, poczuć klimacik. I skompletowaliśmy się po wakacjach w zeszłym roku. 4 auta, 4 pary.
Organizacja była bardzo napięta, bo na ten kraj i te miejscówki to już było pół roku za późno, ale się wszystko udało.
Plan był taki: Warszawa - Abu Zabi - Johannesburg - odbiór aut - trasa do Maun - samolot - Johannesburg - Abu Zabi - Warszawa.
Auta wypożyczyliśmy z kompletnym biwakowym wyposażeniem w firmie Bushlore, i mogę tą firmę w pełni polecić.
Tak jak wybór maksymalnego ubezpieczenia. W takiej trasie trzeba się liczyć przy mniejszym ubezpieczniu że jak cokolwiek się stanie - a się stanie - to płacisz wkład własny. Kamyki się z szybami nie lubią. Tak samo jak rośliny w Botswanie spokojnie przebijają MTki

Na podrapanie lakieru tu nikt nie zwraca uwagi.
