Wyjazd super udany.
Awarie jakieś drobne nie sprawiły nam większych problemów czy opóźnień.
Rumunia jak dla mnie rewelacyjna. Mnóstwo widoków i pięknych miejsc choć pojawiają się szlabany i zakazy wjazdu do lasów.
Z planu nie udało nam się zobaczyć błotnych wulkanów, po prostu zabrakło czasu ale to nic bo na pewno jeszcze wrócimy do tego kraju.
Zrobiliśmy ok. 4800km.
Spaliliśmy ze 2 tony ropy.
Użyliśmy blokad i wyciągarek.
Rozerwaliśmy jedno zblocze.
Tankowaliśmy wodę praktycznie wyłącznie ze strumieni.
Spaliśmy tylko na dziko czasem na pięknych połoninach a czasem w czarnej du.pie (poza jednym razem na kempingu i to była masakra).
Kąpaliśmy się w morzu czarnym.
Widzieliśmy delfiny (te prawdziwe i trochę inne...

Spaliliśmy kupę drewna.
Wypiliśmy wiadro albo dwa wiadomo czego

Złapaliśmy jednego gekona i jednego kleszcza (prawdopodobnie najstarszego w Rumunii, taki kleszcz-dracula).

Nie widzieliśmy żadnego misia

Bawiliśmy się przy tym świetnie.
Nie chce mi się opisywać jak Abo bo opowiemy co i jak jak się zobaczymy ale za to film jakiś skręcę.
A tu parek fotek tak na szybko








