Pod debatę nieomylnych forumowiczów poddaje temat jego prostowania, dla osoby która wykaże się najlepszym pomysłem nagroda gwarantowana! pięćset mililitrów wywaru z gorzelni.
Sprawa wygląda tak że:
Główka mostu jest odlewem a pochwy półosi to zwykła grubościenna rura i właśnie te elementy się poddały.
W planie mam wyprostować to na zimno (nie posiadam palnika) i wykonać wzmocnienia by zapobiec kolejnemu odkształceniu. Tylko jak to zrobić co by w miarę prosto było? Jutro będę kombinował z łańcuchami, lewarem i szyną ale może ktoś ma lepszy pomysł? Lub prostował już most i ma bogaty bagaż doświadczeń?
Od razu pisze że:
- nie, nie kupię drugiego/nowego mostu gdyż półtora tysiąca szelestów denerwuje mojego węża w kieszeni
- wszelka szydera nie jest mile widziana
